Aktualności

W ubiegłym tygodniu w ręce strażników miejskich wpadli kolejni grafficiarze. Surowe kary finansowe nie odstraszyły dwóch miłośników malarstwa, którzy postanowili wymalować elewację budynków według własnych upodobań. Dzięki natychmiastowej reakcji funkcjonariuszy obaj mężczyźni zostali ujęci. Każdy z nich poniósł konsekwencje swoich czynów. Do pierwszego ze zdarzeń doszło w ubiegłym tygodniu na ul. Wojewódzkiej. 26-letni mieszkaniec Katowic został zauważony podczas malowania ściany kamienicy.  Przyłapany na gorącym uczynku „artysta” próbował wmówić funkcjonariuszom, że ma na tego typu prace pozwolenie właściciela budynku. Jednakże strażnicy nie dając wiary jego słowom postanowili sprawdzić tę informację u źródła, czyli administratora kamienicy. Okazało się, że taka zgoda nie była wydana. W tej sytuacji grafficiarz musiał tłumaczyć się ze swojego czynu na I Komisariacie Policji w Katowicach. Teraz przekona się o skutkach umieszczania napisów w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Zaś w niedzielne popołudnie wpadł kolejny pseudoartysta, który dewastował ścianę kamienicy przy ul. Nałkowskiej w katowickim Nikiszowcu. Za wykonanie rysunku bez zgody właściciela budynku został ukarany przez strażnika mandatem, co powinno ostudzić jego plastyczny zapał.

Przypominamy, że na umieszczenie graffiti zarządzający obiektem musi wyrazić zgodę. Jakiekolwiek nielegalne bazgranie po murach i ścianach - nawet jeśli malunek nikogo nie obraża - jest karane. W zależności od wysokości szkody wyrządzonej przez sprawcę jego czyn jest kwalifikowany jako wykroczenie i karany przez strażników lub jako przestępstwo i wtedy sprawa przekazywana jest policji.
Nie przechodźmy obojętnie obok wulgarnych i obraźliwych haseł pojawiających się na blokach, domach czy ekranach akustycznych. Jeśli zauważymy osobę umieszczającą graffiti prosimy o zgłoszenie tego faktu do straży miejskiej pod bezpłatny, całodobowy numer 986.